Rewolucja w prawach jazdy odłożona. Tiry nie rozjadą placów manewrowych

Nie będzie planowanej na początek przyszłego roku rewolucji w sposobie szkolenia zawodowych kierowców. W Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia odsuwający w czasie obowiązek rozszerzenia parku pojazdów szkół nauki jazdy o ciągniki siodłowe i naczepy. Do końca 2026 roku przyszli kierowcy nie będą więc musieli jeździć po placu manewrowym "tirami".

Zgodnie z ubiegłorocznymi zapowiedziami, w ostatnim czasie w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Infrastruktury dotyczącego warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. W tym przypadku chodzi o obowiązek wymiany dotychczasowych ciężarówek służących do nauki jazdy na zestawy składające się z ciągnika siodłowego i naczepy, zwane potocznie "tirami". Taka rewolucja planowana była na koniec 2024 roku, ale wszystko wskazuje na to, że zostanie odłożona w czasie o kolejne dwa lata. 

Nie dla "tirów" na nauce jazdy

W grudniu 2019 roku pojawiły się przepisy zwiastujące rewolucję w zakresie szkolenia zawodowych kierowców. Chodziło o obowiązek szkolenia kandydatów na kierowców kategorii C+E na nowych zestawach składających się z ciągnika i naczepy. To efekt skarg pracodawców branży transportowej, którzy zwracali uwagę, że osoby wchodzące na rynek pracy nie dysponują umiejętnościami prowadzenia tzw. "tirów" i często muszą być przyuczane do prowadzenia takich zestawów we własnym zakresie.

Obecnie szkolenie odbywa się przy wykorzystaniu zespołu pojazdów składającego się z samochodu ciężarowego (tzw. "solówki") i przyczepy. Dla ośrodków nauki jazdy oznacza to spore oszczędności. W zależności od potrzeby, ten sam pojazd ciężarowy może być wykorzystywany do nauki kursantów starających się o kategorię prawa jazdy C lub C+E. 

Reklama

Jednak efektem ubocznym jest wskazywany przez środowisko brak umiejętności prowadzenia dużych zestawów przez świeżo upieczonych kierowców. Zmiana w tym zakresie jest więc jak najbardziej potrzebna, bo zdecydowania większość osób decydujących się na kurs prawa jazdy C+E robi to właśnie z myślą o zawodowym prowadzeniu "tirów".

Rewolucja w prawach jazdy odłożona o dwa lata

Jeszcze w ubiegłym roku ówczesne władze Ministerstwa Infrastruktury zapowiadały, że wynikający z obowiązujących przepisów termin graniczny, obligujący szkoły nauki jazdy do wymiany taboru przed końcem 2024 roku, najprawdopodobniej zostanie wydłużony z uwagi na:

Wszystko wskazuje na to, że resort wywiąże się z tych zapowiedzi i - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami - wydłuży tzw. okres przejściowy do roku 2026. 

Prawo jazdy na "tira" bez zmian. C+E po staremu do 2026 roku

W uzasadnieniu do opublikowanego w RCL projektu czytamy, że w toku prac nad nowym rozporządzeniem wzięto pod uwagę: 

  • aktualną sytuację gospodarczą w kraju i na świecie, 
  • trudności produkcyjne powodujące długi okres oczekiwania na zamówione pojazdy, 
  • długie okresy oczekiwania na dostosowanie pojazdu (dodanie dodatkowego pedału hamulca) do potrzeb szkolenia, 
  • potrzebę przeszkolenia instruktorów. 

Ustawodawca wziął też pod uwagę, że mali przedsiębiorcy prowadzący ośrodki szkolenia kierowców w zakresie prawa jazdy kategorii C+E dotychczas wykorzystywali posiadany samochód ciężarowy stosowany do szkolenia w zakresie prawa jazdy kategorii C, a kursanci - z reguły osoby pracujące - preferują popołudniowe godziny szkolenia. Efekt?

Rewolucja w prawach jazdy odłożona o dwa lata. Ale możesz szkolić się na "tirze"

Zgodnie z projektem nowego rozporządzenia, jego autorzy proponują więc, by "zachowując ideę wymiany pojazdów do szkolenia w zakresie prawa jazdy kategorii C+E na ciągniki siodłowe z naczepami" - wydłużyć okres przejściowy na wymianę dotychczasowych pojazdów na nowe do 1 stycznia 2026 roku.

Zgodnie z treścią opublikowanego projektu, nowe rozporządzenie w tej sprawie miałoby wejść w życie w 14 dni od dnia ogłoszenia. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TIR-y | nauka jazdy | prawo jazdy kategorii c
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama